Posty

BARDZO ZIMNY MAJ

Obraz
Dalekie obserwacje Gór Świętokrzyskich ze Świniogóry Szynwałdzkiej W maju 2020 roku powtórzyła się sytuacja, która w takiej skali ostatni raz wystąpiła w 1952 roku. Zimne masy powietrza spłynęły na teren Europy Środkowej po raz drugi, już po wczesnomajowych ochłodzeniach związanych z tzw. "Zimną Zośką". Oczywiście odbiło się to negatywnie na roślinności, a głównie w górach pomroziło młode, bukowe liście. Przez co regle przybrały tymczasowo rudy, niemal jesienny wygląd. Dendrochronolodzy będą mieli z tej okazji kolejny rok wskaźnikowy, a dla miłośników dalekich obserwacji takie powietrze jest zazwyczaj okazją na wyciągnięcie sprzętu fotograficznego. Okazji nie zmarnowałem... Na ruszt poszły Góry Świętokrzyskie z Pogórza Ciężkowickiego.   Statyw rozstawiam na Świniogórze Szynwałdzkiej. Przysiółku leżącym na bocznym grzbiecie odchodzącym od Krasówki. Tuż obok rysuje się sylwetka kościoła pw. MB Dobrej Rady.   Zapalają się już światła budynków, w tym Elektrowni Połaniec.

KRÓTKA CHWILA NA DŁUGIEJ POLANIE

Obraz
Dalekie obserwacje Małej Fatry z Długiej Polany Czasu zawsze brakuje. Gdy po robocie nie zostaje zbyt wiele wolnych chwil na "grube ryby", to nie ma co wybrzydzać z "płotkami". Tym razem, taką płocią został plener na Długiej Polanie nad Nowym Targiem. Prześwit w górnej części Długiej Polany można szybko osiągnąć na rowerze, przez krótki ale przyzwoicie nachylony podjazd przez Kokoszków. W nagrodę dostaniemy widoki na ponad setkę kilometrów w linii prostej.   Luka w lesie jest niewielka. W dodatku w kadr wchodzą kable, ale te problemy rozwiązuje nam obiektyw o długiej ogniskowej.   Dalekie widoki w kierunku południowo-zachodnim umożliwia obniżenie Doliny Orawy. Po lewej wystaje kopiasta... Kopa w Wielkiej Fatrze oraz Šíp w Šípskiej Fatrze.   A po prawej otwiera się widok na dwie części Małej Fatry, czyli na część Krwywańską i Luczańską.   Przy czym ta druga tylko kuka zza wyższych sąsiadów, ale to tam znajdują się najdalej położone szczyty

BUSZUJĄC W SMRECZYNACH...

Obraz
Dalekie obserwacje Karpat Wschodnich z Beskidu Sądeckiego Po złapaniu Bieszczad z prześwitów na dawnej Hali Roztockiej, przejechałem kawałek dalej na południowy-wschód, na kolejną halę, która tym razem zarosła tylko częściowo. Chodzi konkretnie o Halę Łabowską. Niestety, ale ocalała część hali na której stoi schronisko, prezentuje słabą panoramę w kierunku Karpat Wschodnich. Aczkolwiek tutejsze nasadzenia świerków również nie wytrzymały próby czasu i na wschodnim wierzchołku Hali Łabowskiej powstała luka z naprawdę niezłym widokiem na południowy-wschód. Wszystko do czasu, zanim teren dawnej hali znów zarośnie świerkiem.   Rozgaszczam się w młodniku. W takim miejscach często trzeba przenosić statyw, by wcisnąć się w luki pomiędzy świerkami.   Obiektyw kieruję wpierw na Beskid Niski. Min. na Pasmo Bukowicy, którego najwyższym szczytem akurat nie jest Bukowica widoczna w kadrze.   Kamień. Ten nad Jaśliskami. Inna nazwa tej góry to Bieszczad, a jak chodzi o same Bieszczady...

DYPTYK SĄDECKI

Obraz
Dalekie obserwacje Karpat Wschodnich z Beskidu Sądeckiego Podczas kręcenia rowerem po swoich rodzinnych stronach, odwiedziłem kilka nowych miejsc obserwacyjnych. Relatywnie nowych, ponieważ wszystkie były kiedyś halami pasterskimi, które zarosły. Po czym ponownie stały się otwartą przestrzenią po ucztach korników i silnych wiatrach. Krążąc po górach, często odbiega się od rutynowego myślenia i wchodzi się w tryb metaforyzacji świata. Odległe pasma wpisane w przełęcze, nasunęły mi porównania do gotyckiej sztuki sakralnej.   Dzisiejszy podjazd na grzbiet Pasma Jaworzyny Krynickiej obrałem drogą przez Dolinę Feleczyńskiego Potoku. To jedna z niewielu dolin w tym paśmie która nigdy nie była zamieszkana.   Pierwszy punkt obserwacyjny wypadł na północno-zachodnim szczycie Wierchu nad Kamieniem. Młodnik za jakiś czas ograniczy widok. Las w tym miejscu, to jednak sprawa relatywnie świeża, ponieważ to teren dawnej Hali Roztockiej.   Na wschodzie rysują się szczyty Pogórza Dynowskieg

NA WSZELKI WYPADEK...

Obraz
Dalekie obserwacje Tatr z Trzemesnej Na wszelki wypadek, zawsze warto doładować plecak jakimś obiektywem o dłuższej ogniskowej. Nie musi to być lufa w okolicach pół metra. Wystarczy nawet lufka o ogniskowej 200 mm. Za pomocą takiego obiektywu, bez problemu uwiecznimy sporo szczegółów na dystansie 100-150 kilometrów. Choć przy małych szczytach niezbędne będzie pewnie kadrowanie zdjęcia w postedycji. Objuczywszy takim dodatkowym bagażem wybrałem się na przejażdżkę po Pogórzu Ciężkowickim i jak pokazują poniższe kadry, to pakunek się przydał.   Pierwszy punkt obserwacyjny na trasie wypadł w Trzemesnej. Na wzgórzu położonym 2 km na zachód od Trzemeskiej Góry.   Tematem główny w kadrze na ogniskowej 68 mm. Ale przesuńmy obiektyw na chwilę w kierunku zachodnim...   Bo tam wystaje kilka szczytów z Beskidu Wyspowego, ale to taka krótka obserwacyjna dygresja. Wracamy z powrotem do Tatr.   Przejdziemy od wschodu do zachodu na ogniskowej 200 mm. Wyraźnie widać też wieżę RTON na Prze

ECHA Z PUSZCZY

Obraz
Dalekie obserwacje Tatr z Przyłęka Wieczór w lesie często staje się głośny i to niekoniecznie za sprawą libacji w sąsiednim oddziale leśnym, ale po prostu zwierz wszelaki zaczyna swą "nocną zmianę". Echa z Puszczy Sandomierskiej niosą się też po polach i przy takich intrygujących stękaniach, pohukiwaniach i skrzekotach, można fotografować landszaft z Tatrami w tle. Np. z Przyłęka na Płaskowyżu Kolbuszowskim.   Płaskowyż Kolbuszowski... Jak to płaskowyż - jest generalnie płaski, ale tu i ówdzie znajdzie się jakaś wydma lub inkszy pagórek z którego widać coś więcej. Ten przy Przyłęku pokrywają pola co gwarantuje dobre pole widzenia.   Jest już taka pora roku, że ludzie zaczynają kopcić, ale dziś dymów z zabudowań będzie na tyle niewiele, że nie będą stanowić problemu.   Wiem, że wyżej wieją dość silne wiatry, ale wschodni skraj Tatr Wysokich wygląda w miarę stabilnie. Na lewo od Tatr wystają jeszcze dwa garby Złomistych Wierchów w Beskidzie Sądeckim, odległych o 117

WIKTORIA POD VICTORIĄ

Obraz
Dalekie obserwacje Harghity z Victorii Podczas dwutygodniowego szwendania się po Karpatach Południowych i Karpatach Zakrętu nie miałem za bardzo okazji do złapania czegoś na odległym horyzoncie, poza jedną sytuacją w dość nieoczekiwanym miejscu. Obserwacyjny sukces przytrafił się się po wschodzie słońca na płaskim terenie Kotliny Fogaraskiej koło miejscowości Victoria, tuż po zejściu z najwyższego szczytu Rumunii - Moldeveanu.   Jakoś specjalnie nie spodziewałem się takiej przejrzystości powietrza, ale z reguły wilgotne, letnie miesiące już nie raz potrafiły zaskakiwać.   Na wschodzie rozpościera się łańcuch gór Perşani, za którego nieśmiało wystają kikuty po stratowulkanach Harghity.   Dominantą tamtej części panoramy jest odległy o 55 km najwyższy szczyt gór Perşani - Măgura Codlei.   Srodkowa część Harghity.   Oraz jej słabo widoczny, południowy kraniec. Pilişca Mare jest jedną z "młodszych" gór w Karpatach, ponieważ to pozostałość po wulkanie, powstałym w