Posty

W CIENIU OLBRZYMÓW

Obraz
Tatry Niżne z Polanki Tym razem przyszła pora na zdjęcia z nieco rzadziej fotografowanymi szczytami. Chodzi o najwyższe wierzchołki Tatr Niżnych , które pomimo swej wysokości, często chowają się za sąsiednimi i wyższymi Tatrami. Wierzchołki Chopoka i Dziumbiera widać z Beskidu Śląskiego, Małego i Żywieckiego. Idąc na wschód, znikają z widoku w rejonie Paśmie Polic. Dopiero dzięki obniżeniu Kotliny Liptowskiej oraz Kotliny Popradzkiej, istnieje możliwość dostrzeżenia tych szczytów ze skrajów Beskidu Sądeckiego i Niskiego. Np. z dwóch dość niewysokich szczytów Nad Tyliczem i Muszynką . Mianowicie z Łanu i z Polanki. Na plener wybrałem wybrałem tą drugą kulminację, przez co z widoku zniknęła mi Besna, ale w pełni zarysowały się Deresze wraz z Chopokiem. Na szczyt docieram podczas kręcenia się rowerem po okolicy. W momencie rozstawiania statywu słońce zdążyło zajść, ale to w niczym nie przeszkadza, bo odległe szczyty najlepiej podświetli za kilka obrotów wskazówki zegarka.  

GÓR GRZEBYKI...

Obraz
Tatry z Nowych Żukowic Przyszedł czas na kolejną odsłonę dalekich obserwacji z Płaskowyżu Tarnowskiego. To trochę tak jakby fotografować te góry "z pozycji kucającej", bo w końcu jest to obniżenie terenu w stosunku do rejonów ościennych. Dlatego trzeba tu trochę pomyszkować, aby znaleźć choćby niewielkie wzniesienie z deniwelacją nawet tych dziesięciu, może dwudziestu metrów i bezleśną przestrzenią w kierunkach południowych, by dać sobie szanse na udany kadr. Takie właśnie miejsce udało się znaleźć na polach koło przysiółka Nowy Jawornik, będącego częścią wsi Nowe Żukowice . Tatry widać już w zasadzie spod miejscowego cmentarza, koło którego zaparkowałem auto. Jednak podszedłem  około pół kilometra w kierunku południowym, by zrobić lepsze ujęcia bez widocznych kabli telefonicznych. Statyw rozstawiam tuż przy brzozowym zagajniku, nieopodal ambony myśliwskiej. Prawa strona nieba zasnuta jest już chmurami nadchodzącego frontu.   W tym kadrze zawarł się cały urok t

UTARTE SZLAKI...

Obraz
Mała Fatra z Sądecczyzny Po bardzo szczęśliwym poranku na Zworniku , przyszedł czas na równie pomyślny zmierzch, który zastał mnie tuż przed szczytem Jaworzy nad Grybowem. Kilka lat temu zamieściłem stąd  wpis ze zdjęciami wykonanymi w kierunkach południowych i wschodnich. Górę tę odwiedzam przynajmniej raz w roku, choćby mimochodem z racji tego że często jest tu po drodze, a powodem tych wizyt niekoniecznie są dalekie obserwacje. Czasami jest to po prostu na spacer, czasami szusowanie na skiturach. Jak na Beskid Niski to ta góra posiada sporą deniwelację od północy, bo nad Grybowem wznosi się na ponad pół kilometra w pionie i widok z wieży daje przyjemne poczucie przebywania jakby w przestworzach. Jednak przez te wszystkie lata, nigdy nie udało mi się zastać tu odpowiednich warunków inwersyjnych, które mogły by umożliwić ciekawy widok w kierunku południowo-zachodnim. Sytuacja zmieniła się właśnie podczas tego styczniowego wieczoru. Bo właśnie na wspomnianym azymucie, pomiędzy Beski

MARSZ MANDARYNÓW

Obraz
Karpaty Wschodnie z Beskidu Sądeckiego Zwykle gdzieś na przełomie roku, nad Europę Środkową nadchodzi silny i zarazem mroźny wyż, podczas którego powietrze lubi się stratyfikować i utrzymać przez chwilę rozdzielone warstwy. Wówczas warto ruszyć się gdzieś w góry, ponad gęstsze warstwy powietrza i cieszyć się widokami oraz towarzyszącymi takim warunkom mirażami. Szczególnie gdy warstwy inwersyjnie ułożą się na odpowiednich pułapach. Na początku 2024 roku scenariusz się powtórzył i ruszyłem na pewien szczyt w okolicy Prehyby , a w zasadzie na kopkę o niewielkiej wybitności. Jest ona punktem gdzie zbiegają się dwa długie grzbiety znad Gabonia i Rytra, a nosi ona niebywale twórczą nazwę: Zwornik.   Tak ogólnie wygląda szczyt Zwornika. Niewielka kopka z podrastającym młodnikiem i ścianą lasu za moimi plecami. Jeszcze przez kilka lat będzie można stąd fotografować, bez zbytniej ilości gałęzi w kadrze. Aczkolwiek przyrosty na tych wysokościach tego rejonu są niewielkie.   U

KAZUALNE KRĘCENIE KORBĄ

Obraz
Góry Świętokrzyskie z Eliaszówki Złośliwość rzeczy martwych objawia się na różny sposób, czasami jest to wyczerpana bateria w jakimś kluczowym momencie, a czasem są to wytarte krzywki na wałku rozrządu. Mi trafił się ten drugi przypadek, ale w przypadku braku transportu czterokołowego, warto skorzystać z dwukołowego. Dlatego weekendową trasę do domu rodzinnego, przeprowadziłem przez jeden z punktów obserwacyjnych w Beskidzie Sądeckim , a mianowicie Eliaszówkę - jedną z niewielu gór w Polsce której nazwa zaczyna się na literę "E". Wierzchołek przez długi czas nie oferował zbyt wiele widoków w związku z gęstym zalesieniem, ale w 2014 roku zbudowano 20 metrową wieżę tuż pod wierzchołkiem.  Zapowiadał się przecież wieczór z klarownym powietrzem i dość dobrym azymutem zachodu słońca. Tego dnia wykręciłem rowerem 128 km rekreacyjnej trasy i uwieczniłem w kadrze dalekie obserwacje na 165,5 km w linii prostej. Już prawie koniec trasy pod górę. W tle, za rowerem widać już szcz

ŚWIĘTY SPOKÓJ...

Obraz
Widok na Połoninę Równą z Koniecznej "Święty spokój ofiaruje nam Mikołaj...". Słowa z utworu Bartne, autorstwa gorlickiego poety - Bogusława Diducha, często rozbrzmiewają gdzieś tam pośród myśli, gdy przekraczam granicę Beskidu Niskiego . Bo w istocie, klimat tego rejonu podszyty jest spokojem. Nawet jeśli echa tutejszej przeszłości niekoniecznie o tym spokoju mówią, o czym świadczą choćby dwa okoliczne cmentarze wojenne z czasów Wielkiej Wojny. Nr 47 położony tuż przy cerkwi oraz nr 46 , który znajdziemy znajdziemy za lasem, 300 metrów na południe od punktu obserwacyjnego pod szczytem Beskidka. Tym razem, po plenerze fotograficznym na Liwoczu, pojechałem do Koniecznej , by na skraju łąki pod Beskidkiem sprawdzić co pokaże horyzont w kierunku Karpat Wschodnich. No i zgodnie z oczekiwaniami, co nieco pokazał... Widok z punktu obserwacyjnego na południowy-wschód.   Ten sam kierunek na ogniskowej 55 mm. Po lewej widać budynek przejścia granicznego Konieczna-Becher

SZKOŁA POD TURNIAMI

Obraz
Dalekie obserwacje Tatr z Kosów Gdzieś w środku posiekanej na płaty Puszczy Sandomierskiej, znajduje się wioska Kosowy . Północno-wschodnie części wsi położone są na wyniesieniu o nieregularnym kształcie, ciągnącym się od rejonu Ługnicy i Ostrowów Tuszowskich na zachodzie, po Trzęsówkę na wschodzie. Z tamtejszych pól otwiera się dogodny widok na tatrzańskie turnie. Punktem orientacyjnym, ułatwiającym skierowanie obiektywu we właściwą stronę, jest szkoła podstawowa w Kosowach. Tatry wraz ze szkołą na jednym kadrze nasunęły mi tytułowe porównanie do "Szkoły nad obłokami", funkcjonującej kiedyś na Niemcowej , a której historię w 1958 r. ujęła w powieść Maria Kownacka. W krajobrazie przeszkadzają nieco linie wysokiego napięcia, jednak jak odpowiednio wydłużymy ogniskową to problem zniknie. W końcu generalnie fotografuję na długich ogniskowych.   Nad Niemcowej była kiedyś szkoła nad obłokami, za to w Kosowach mają szkołę pod turniami. Spłaszczanie perspektywy sprawia, że