POGÓRZAŃŚKI RAWELIN

Dalekie obserwacje Gór Świętokrzyskich z Wału

Szczyty położone przy północnej krawędzi Pogórzy Karpackich to w sumie knypki... Jednak niektóre knypki są położone przy krawędzi Karpat niczym raweliny w bastionowej twierdzy. Dzięki temu można prowadzić z nich linie obserwacyjne w wielu kierunkach, a położona kilkaset metrów niżej Kotlina Sandomierska daje poczucie sporej przestrzeni. Tak właśnie jest min. na Wale - szczycie tworzącym rozróg na północnym krańcu Pogórza Rożnowskiego.

 
W rejonie szczytu Wału znajduje się kilka pól i łąk doskonale nadających się na rozłożenie statywu. Rozstawiam się na drodze polnej kilkadziesiąt metrów na wschód od wierzchołka.

 
Doskonale widać Pasmo Jeleniowskie.

 
Wschodni kraniec wspomnianego pasma. Na pierwszym planie dominuje tarnowski komin na Piaskówce.

 
Nad zakładami azotowymi w Mościcach dominuje kopuła Łyśca.

 
Na szczycie Łyśca da się wyróżnić poszczególne obiekty. Tzn. wysoki na 157 m RTCN Święty Krzyż oraz podświetlone zabudowania, ufundowanego w I poł. XII wieku klasztoru. Pierwotnie benedyktyńskiego, a użytkowanego obecnie przez Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej..

 
Na koniec fotografuję najdalszy widoczny punkt, którym jest dach całych Łysogór i Gór Świętokrzyskich w ogóle.

 
Tego dnia nie udało się uchwycić wszystkich dalekich obserwacji możliwych do uchwycenia z tego szczytu. W końcu dobra przejrzystość powietrza we wszystkich kierunkach nie zdarza się zbyt często, a w tym wypadku klarowne powietrze znajdowało się tylko na północ od Karpat.

 
Punkt obserwacyjny:   Wał; 523 m n.p.m. (49.8841 N 20.9133 E)
Data obserwacji:   01.07.2018
Największa odległość:   Łysica - 112 km.
Sprzęt fotograficzny:   Pentax K-50 + Sigma 120-400 mm

Komentarze

  1. Świetnie wyszło, gratuluję:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Lato 2018 roku było naprawdę udane jeśli chodzi od DO, niestety dla równego rachunku zima jest kiepska.

    OdpowiedzUsuń
  3. W ogóle jakoś tak od dwóch lat, sezon obserwacyjny przesunął się cieplejszą część roku, kojarzoną raczej z parnym i nieprzejrzystym powietrzem. Bywa i tak, że ma to swoje plusy - otóż w razie korzystnych prognoz jestem w stanie jeszcze gdzieś dojechać, albo wybiec na jakiś szczyt po pracy. Można by dużo pisać, ale sami wiemy jak to bywa wg Murphy'ego - warunki na obserwacje zdarzają się właśnie wtedy jak siedzisz w robocie, albo w te dni kiedy nigdzie nie zdążysz po robocie :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

GÓR GRZEBYKI...

ALPEJSKIE AKWARELE

SZYDŁOWSKI SZYLDWACH