Posty

Wyświetlam posty z etykietą Bieszczady

DWIE WYSOKIE

Obraz
Dalekie obserwacje Bieszczad z Wysokiej Małe Pieniny to teren ze sporą koncentracją miejsc urokliwych, gdzie można poczuć jak w cieniu wąwozów, skalnych brył i starych kapliczek miesza się klimat rodem z Karpat Wschodnich i Zachodnich. Jak się okazuje, z najwyższego szczytu tego pasma - Wysokiej, widać inna Wysoką położoną daleko, daleko na wschodzie, już właśnie na terenie Karpat Wschodnich. Mowa o Smereku, który dawniej nosił nazwę Wysoka, zanim c.k. gryzipiórki nie przechrzciły tego toponimu, przenosząc nazwę sąsiedniej wioski na wierzchołek. Jest to taki obserwacyjny łącznik z nutą regionalno-geograficzną pomiędzy ziemią Rusinów Szlachtowskich, Rusnaków, a widocznym na horyzoncie pograniczem Bojkowszczyzny i Łemkowszczyzny.   W połowie marca tego roku zniknęła już większość śniegu w Małych Pieninach. Zostały same zmrożone firny, po których można było ekspresowo wyjść na szczyt Wysokiej.   Widok w stronę Bieszczad na ogniskowej 120 mm. W oddali widać już kontur Wysokiego Dzi

KAŻDY MA SWOJE BIESZCZADY

Obraz
Dalekie obserwacje Bieszczad z Gębiczyny Bieszczady leżą na tak odległej rubieży, że nawet geografowie mają problem by jednogłośnie określić gdzie się zaczynają. W zażartych dyskusjach prowadzonych z wypiekami na twarzy, grodzi się je od północy Sanem lub północnymi stokami Ortytu, Korbani. Można rzec, że ile głów - tyle wersji. Dla turystów sprawa często przedstawia się nieco inaczej i jest pozbawiona precyzji oraz sporów. Po prostu lokują Bieszczady, gdzieś w bliżej nieokreślonej przestrzeni wciśniętej w południowo wschodni narożnik Polski. Ja natomiast szukałem nie bieszczadzkich granic, a Bieszczad na horyzoncie i to nie z okolic Leska czy Sanoka, a z rejonu Dębicy. Każdy ma w końcu swoje Bieszczady... Na wyciągnięcie ręki lub w kadrze na ogniskowej 400 mm.   Bieszczady widać z wielu miejsc w Gębiczynie, ale najbardziej dogodna jest chyba droga przez pole naprzeciwko lokalnego sklepu. Tylko te druty... Niczym tęcza na niebie, ale przecież dla długich ogniskowych to żaden

BUSZUJĄC W SMRECZYNACH...

Obraz
Dalekie obserwacje Karpat Wschodnich z Beskidu Sądeckiego Po złapaniu Bieszczad z prześwitów na dawnej Hali Roztockiej, przejechałem kawałek dalej na południowy-wschód, na kolejną halę, która tym razem zarosła tylko częściowo. Chodzi konkretnie o Halę Łabowską. Niestety, ale ocalała część hali na której stoi schronisko, prezentuje słabą panoramę w kierunku Karpat Wschodnich. Aczkolwiek tutejsze nasadzenia świerków również nie wytrzymały próby czasu i na wschodnim wierzchołku Hali Łabowskiej powstała luka z naprawdę niezłym widokiem na południowy-wschód. Wszystko do czasu, zanim teren dawnej hali znów zarośnie świerkiem.   Rozgaszczam się w młodniku. W takim miejscach często trzeba przenosić statyw, by wcisnąć się w luki pomiędzy świerkami.   Obiektyw kieruję wpierw na Beskid Niski. Min. na Pasmo Bukowicy, którego najwyższym szczytem akurat nie jest Bukowica widoczna w kadrze.   Kamień. Ten nad Jaśliskami. Inna nazwa tej góry to Bieszczad, a jak chodzi o same Bieszczady...

NIM WSTANIE DZIEŃ...

Obraz
Dalekie obserwacje Bieszczad z Kokocza "...Gdzie nie zebrany plon, gdzie poczerniały głóg, wstaje dzień." Edmund Fetting Nucąc słowa tego utworu, rozstawiałem statyw w zroszonej trawie na szczycie Kokocza z nadzieją, że w końcu uchwycę w kadrze sylwetki bieszczadzkich szczytów. W końcu... Bo całą procedurę powtarzałem po raz czwarty i liczyłem, że piątego nie będzie. No i udało się, a w dodatku zwiększona refrakcja atmosferyczna pozwoliła na obserwacje szczytów niewidocznych w standardowych warunkach.   Stanowisko na szczycie Kokocza. Kilkadziesiąt minut po wschodzie czar prysnął i zmiana kontrastu uniemożliwiła obserwację polskiego fragmentu Karpat Wschodnich. Natomiast na szczegóły porannego spektaklu zapraszam poniżej.   Na początku ostrzę na najwyższy szczyt Pogórza Bukowskiego.   Pierwszy fragment Bieszczad, a konkretnie fragment Wielkiego Działu wystaje zza pasma Bukowicy.   To najlepszy kadr tego poranka. Podniesienie horyzontu wynio

BIESZCZADZKA ZWIEWNOŚĆ

Obraz
Dalekie obserwacje Bieszczad z Działu Gogołowskiego Zwiewność kojarzy mi się głównie z wierszem Tadeusza Leśmiana o tym samym tytule, ale tego dnia kojarzyła się z halnym, zwiewającym wszystko co jest dostatecznie lekkie, a wszystko co nieco cięższe wprawiające w kołysanie i drgania, tudzież inne chybotania. W związku z tym, miałem nieco problemu z rozłożonym w szczerym polu sprzętem, ale w ostateczności udało się złapać fragmenty zachodnich części Bieszczad i Gór Sanocko-Turczańskich. Punkt obserwacyjny znajduje się na łące przy drodze prowadzącej na wschód od górnej stacji wyciągu narciarskiego w Gogołowie. Wiatr hula tu jak na stepie i trzeba się z nim liczyć zawsze na tak odkrytych miejscach.   Na początek fragment Gór Sanocko-Turczańskich. Czyli Jawor wznoszący się nad Jeziorem Solińskim i Ostre którego stokami biegnie droga nr 896 Ustrzyki Dolne - Ustrzyki Górne.   Tutaj w kadr wpadła Gruszka z Pogórza Leskiego i Pasmo Otrytu z jego kulminacją na Turhańcu.  

W JAWOROWYM LISTOWIU

Obraz
Dalekie obserwacje Bieszczad z Jaworzy Jaworze to taki całkiem fajny punkt obserwacyjny. Stojąc na szczycie wieży widokowej widać wyraźnie, jak grzbiet dominuje nad okolicą, a poprzez korzystne ułożenie względem kilku dolin można podziwiać dość dalekie widoki nawet na skraju Niziny Panońskiej. Nazwa góry też jest dość istotna, bo to plurale tantum i odmienia się tak jak np. spodnie etc. Do Boguszy dojeżdżam miejską linią 37 skąd polami i lasem trzeba sobie jeszcze przedreptać 370 metrów deniwelacji na dystansie 1,6 kilometra. Na szczycie znajduje się stalowa wieża widokowa, która umożliwia takie obserwacje, ale posiada też pewne mankamenty. Po pierwsze - konstrukcja wieży stabilizowanej odciągami sprawia, że każdy krok wprawia ją w drgania. Trzeba poruszać się po niej z gracją baletnicy i modlić się by na wieżę nie wszedł ktoś inny lub nie rozhulał się mocny wiatr, bo może być po zawodach. Po drugie - drzewa na wschodzie i południowym wschodzie najzwyczajniej w świecie rosną