MARSZ MANDARYNÓW

Karpaty Wschodnie z Beskidu Sądeckiego


Zwykle gdzieś na przełomie roku, nad Europę Środkową nadchodzi silny i zarazem mroźny wyż, podczas którego powietrze lubi się stratyfikować i utrzymać przez chwilę rozdzielone warstwy. Wówczas warto ruszyć się gdzieś w góry, ponad gęstsze warstwy powietrza i cieszyć się widokami oraz towarzyszącymi takim warunkom mirażami. Szczególnie gdy warstwy inwersyjnie ułożą się na odpowiednich pułapach. Na początku 2024 roku scenariusz się powtórzył i ruszyłem na pewien szczyt w okolicy Prehyby, a w zasadzie na kopkę o niewielkiej wybitności. Jest ona punktem gdzie zbiegają się dwa długie grzbiety znad Gabonia i Rytra, a nosi ona niebywale twórczą nazwę: Zwornik.

 
Statyw z obiektywem rozłożony w zaśnieżonym zagajniku. W oddali widać góry.
Tak ogólnie wygląda szczyt Zwornika. Niewielka kopka z podrastającym młodnikiem i ścianą lasu za moimi plecami. Jeszcze przez kilka lat będzie można stąd fotografować, bez zbytniej ilości gałęzi w kadrze. Aczkolwiek przyrosty na tych wysokościach tego rejonu są niewielkie.

 
Odległe góry niekształcone przez miraż. Widać Borżawę, Połoninę Równą i Wyhorlat.
Ujęcie w kierunku Karpat Wschodnich na ogniskowej 120 mm. Szpaler miraży przypomina mi idących gęsiego chińskich urzędników w swoich nieco rozszerzających się czapkach.

 
Miraże wulkanicznego pasma Wyhorlat, wystające zza bliższych gór.
Nieco po prawej stronie wystają mocno zmirażowane szczyty Vihorlatu. W normalnych warunkach widać stąd tylko znajdujący się po lewej rejon Nežabca i po prawej czubek najwyższego szczytu Vihorlatu.

 
Miraże Karpat Wschodnich w oddali.
To jeden z moich ulubionych kadrów odkąd łapię odległe góry na długich ogniskowych. I pomyśleć tylko, że można sięgnąć wzrokiem znad Kotliny Sądeckiej, aż po szczyty które zimą bielą się nad Mukaczewem.

 
Szczyt Stoja z podwójnym mirażem.
Bez wątpienia jedną z najlepszych rzeczy przy stratyfikacji powietrza, są po raz kolejny wspomniane inwersyjne miraże. Szczyt Stoja, niczym Sokół Millenium oderwał się od reszty i poszybował w przestworza.

 
Narty skiturowe na ośnieżonej drodze z Przechyby do Gabonia.
Tego dnia udało się odwiedzić jeszcze kilka innych punktów obserwacyjnych na Sądecczyźnie, ale to już nieco inna historia. W związku z niezbyt grubą warstwą śniegu w lesie, decyduje się zjechać na dół tak jak wszedłem, czyli stokówką na Prehybę. Może i nudno, ale po kwadransie można już odpalić auto zostawione na parkingu.

 
Od podobnego kadru zacząłem uwieczniać na zdjęciach góry, które rysowały odległe granice horyzontów. Chodzi tu o pewien wieczorny plener na Radziejowej ze stycznia 2012 roku. Odnośnik do niego zamieszczam tutaj. Było to tuż po tym, jak uciułałem sobie na pierwszy obiektyw o dłuższej ogniskowej. Natomiast pierwszy wpis ze zdjęciami na własnym internetowym poletku, też pokazywał zmirażowane grzbiety Borżawy, Bieszczad czy Połoniny Równej. Ów plener odbył się z kolei końcem 2015 roku na Jaworzynie Krynickiej i zdjęcia z tego poranka można obejrzeć tutaj. Fotografia dalekich obserwacji w pewnym sensie zataczała kółka wokół odległej Borżawy, a zatoczenie kolejnego zaowocowało rekordem obserwacji z Pasma Radziejowej.


Rzut obserwowanego obszaru.

 
Punkt obserwacyjny:   Zwornik; 1137 m n.p.m.
Data obserwacji:   10.01.2024
Największa odległość:   Stoj - 213 km
Sprzęt fotograficzny:   Pentax KP + Sigma 120-400 mm

Komentarze

  1. Brawo Maciej. Podziwiam upór i wyszukiwanie nowych miejsc a ten wpis to sądecki MW. Ja odbiłem się od Radziejowej niestety 2x a ten grzbiet też niestety jest jesienne dość zamisiony i wybory padały na bardziej przystępne okolice Roztoki koło Muszyny i Drabiakowki koło Krynicy które były częściowo w zasięgu samochodu. Podziwiam tym bardziej że przypuszczam że to max z tych rejonów jeżeli chodzi o Borzawe. Pozdrawiam.

    Ps. Zapraszam czasem do mnie.

    https://synekzeslaska.blogspot.com/

    Adrian.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Roztokę nawet widać na zdjęciach. To te polany na wcześniejszym planie, przed Borżawą. Na chwilę obecną jest to maksimum dla Beskidu Sądeckiego i sąsiednich rejonów. Las w kierunku Jaworzyny i Zgrzypów jest zbyt gęsty, by można było choć trochę podciągnąć ten rekord. Tam akurat prędko się to nie zmieni. Poza świerkami rosną tam jarzęby górskie, wierzby śląskie, buki w formach krzywulców. Tego już ani kornik, ani wichura łatwo nie zniszczy. Jednak gdyby tak wybudować wieżę widokową na Zgrzypach...

      Usuń
    2. Zimowe obserwacje.... Cudo. Dziś wbrew powszechnym opiniom powietrze jest czystsze a kopciuchów piecykowych mniej więc te zimowe wyże nie degradują się z dnia na dzień.

      Usuń
  2. Taki trochę sentymentalny powrót w okolice, gdzie zaczęła się cała ta przygoda.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wyhorlat..... Zdarzyło mi się wypatrzyć go z którejś z pomniejszych kot nad Banicą w Beskidzie Niskim. Z innej z tych kulminacji był krystaliczny lutowy widok na Tatry Wysokie. Jeśli coś pochrzaniłem to prośba o wybaczenie. Piszę tu o obserwacjach z 1985 i 86 roku :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że pamięć nie zawodzi. Tatry widać dobrze z łąk nad Banicą, a zimową porą powinny być dostrzegalne z większości okolicznych szczytów. Oczywiście głównie w szparach pomiędzy drzewami, ale jednak... Natomiast Wyhorlat powinien być widoczny pomiędzy szpalerami buków na stokach Pętnej Góry i Magurycza.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

DZIEŁO WSPÓLNE...

W CIENIU OLBRZYMÓW

GÓR GRZEBYKI...